środa, 27 marca 2019

Jak zrobić domowy tusz do rzęs i czy warto? #1

  W szale tworzenia domowych kosmetyków, wiele osób postanawia spróbować swoją przygodę z naturalnymi kosmetykami z grupy makijażu. Drogeryjne tusze nie tylko mogą osłabiać nasze rzęsy, a już na pewno nie przyniosą im długości rodem z Hollywood, do tego także podrażniają wrażliwe oczy. W sieci można znaleźć natomiast parę popularnych przepisów na domowej produkcji tusze do rzęs, jeden z nich właśnie zamierzam wypróbować ;)


  W internecie po wpisaniu ,,domowy tusz do rzęs'' znalazłam przepis na tusz z żółtka i węgla aktywnego, lecz jego termin ważności i konieczność trzymania w lodówce nie była dla mnie do przełknięcia. Natknęłam się jednak na kolejny, popularny przepis:
  • 2 łyżeczki startego wosku pszczelego
  • 2 łyżeczki oleju kokosowego
  • 5 łyżeczek żelu aloesowego lub wazeliny
  • 1/4 łyżeczki węgla aktywnego
  Mając wszystkie składniki przystąpiłam do produkcji. Trochę zmodyfikowałam przepis, ale myślę, że i tak nie miało to wpływu na efekt końcowy, który nie był zadowalający. Radzę czytać do końca ;)


  Roztopiłam wosk pszczeli w kąpieli wodnej. Dodałam do tego 4 łyżeczki oleju kokosowego(ma taką samą konsystencje jak wazelina i lepiej się wchłania), do tego jedna łyżeczka wazeliny.
Dodałam jeszcze po 2 krople gliceryny i kwasu hialuronowego, następnie z 4 krople olejku rycynowego oraz 2 kapsułki witaminy E w celu konserwacji i dodatkowych walorów kosmetycznych. Jak już się domyślacie konsystencja jest bardzo tłusta ;)
Na koniec 5 kapsułek węgla aktywnego. Kolor jaki uzyskałam to głęboka czerń.
  Po uzyskaniu pożądanego koloru i gładkiej konsystencji przełożyłam całość do pustego i dokładnie wymytego pojemniczka po starym tuszu za pomocą małej strzykawki (bardzo przydatny gadżet).


  Wszystko pięknie, ładnie, konsystencja przypomina pełnowartościowy tusz do rzęs, rewelacyjnie się nakłada, podkreśla rzęsy.....ale jak zwykle jest pewien haczyk ;)


 Zdjęcie przedstawia kolejno: rzęsy bez niczego, rzęsy po nałożeniu domowego ,,tuszu'' oraz rzęsy utrwalone maskarą z Eveline.

  Tusz w ogóle nie utrzymuje się na rzęsach...oczywiście nie sam. Ratując sytuację przesmarowałam rzęsy moją wodoodporną maskarą z Eveline i szczerze mówiąc jestem zadowolona z efektu. Wszystko się jakoś trzyma, nie odbija na powiece oraz nie tworzy efektu pandy (nie wiadomo jak podczas deszczu).
  Można powiedzieć, że ten sposób sprawdzi się jako odżywka pod tusz do rzęs, lub jako zwykła odżywka na noc (tylko wtedy bez węgla). Po uzyskaniu odpowiednich danych w internecie okazało się, że nawet można stosować wazelinę pod tusze i jest to polecane < KLIK> ;)

  Produkt wychodzi zbyt tłusty, aby mógł zastygnąć na włosach. Wydaje mi się jednak, że gdyby dodać te 5 łyżeczek żelu aloesowego (którego aktualnie, niestety nie posiadam) to mieszanka mogłaby zwać się tuszem, gdyż żel zawiera wodę, która by wyschła.

 Na pewno nie jest to moje ostatnie podejście związane z tuszem do rzęs, ponieważ bardzo irytują mnie drogeryjne buble, które osypują się po czasie, oraz mogą niszczyć rzęsy.

  A wy co myślicie o domowym tuszu do rzęs, próbowaliście? Macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na naturalny tusz?









Czytaj dalej »

niedziela, 24 marca 2019

Pomadki naturalne - balsam jagodowy, paprykowy, miętowy i czekoladowy.

   W wiosenne, pierwsze promienie słońca, w letni upał, w jesienne wichry oraz zimowe mrozy. Pomadki zawsze chronią nasze usta przed niechcianą suchością, która powoduje pieczenie, nieestetycznie odstające skórki i pękające wargi. Zwykłe koloryzujące szminki wyglądają pięknie i urzekają każdego przechodnia, ale niestety wysuszają skórę po dłuższym okresie stosowania.
  Z pomocą przychodzą balsamy, a najlepsze są te wykonane w domu ;)



  Pomadka wykonana w domu może być bardzo prosta do zrobienia, wystarczy tylko wosk pszczeli oraz olej. Jeżeli chcemy się troszkę rozpieścić, możemy dodać barwnika spożywczego, kwas hialuronowy, olej rycynowy, witaminę E, resztę starej szminki, przyprawy np. czekoladę lub paprykę w proszku, itp. Tak na prawdę możemy dodać co tylko chcemy, dodając odpowiednio więcej wosku, gdy produkt jest za rzadki lub więcej oleju, gdy jest zbyt twardy. 

  Dla typowego laika, który rozpoczyna swoją przygodę z mini wytwórnią kosmetyków wystarczy podstawowa receptura.


- Jak wykonać prostą i szybką pomadkę? -  

        Potrzebne będą:
     💚 łyżka oleju kokosowego lub innego o stałej konsystencji
     💚 łyżka olejku migdałowego, oliwy lub oleju o konsystencji ciekłej.
     💚 Pojemnik po pustej szmince lub mały słoiczek.

 Domową pomadkę przygotowujemy w kąpieli wodnej, wstawiając mniejsze, najlepiej grube i szklane naczynie do rondelka z gotującą się wodą. Następnie trzymamy na małym ogniu, aż składniki się rozpuszczą, mieszając długą wykałaczką (dlatego, że potem można ją wyrzucić). Gdy składniki już się połączą pozostaje wlać do pojemniczka i cieszyć się z gotowego mazidła :) 



Co zrobić, gdy opakowanie od pomadki przecieka?
  Niektóre opakowania mogą przeciekać, dlatego też aby uchronić się przed zmarnowaniem swojej ciężkiej pracy, można włożyć wyciętą tekturkę na dno lub folię. Dobrym sposobem jest też zalanie dna odrobiną rozpuszczonego samego wosku.

Jak wypłukać opakowanie po starej pomadce? 
  Niestety większość szminek jest bardzo tłusta. Najlepszym sposobem na pozbycie się resztek będzie wydłubanie ich za pomocą patyczka higienicznego. Gdy już produktu są śladowe ilości, usunie je płyn do mycia naczyń, który idealnie poradzi sobie z tłuszczem.

Skąd wziąć opakowanie na domowy balsam?
  Za opakowanie dla naszego nowego wytworu może posłużyć wszystko, nawet mniejsze opakowanie po rozświetlaczu, bronzerze czy pudrze. Jeżeli jednak nie masz takiego i nie chcesz niszczyć swoich kosmetyków, a nie możesz zamówić opakowania przez internet, udaj się do sklepu z chińskimi artykułami. Następnie wyczyść dobrze opakowania. 



Pomadka jagodowa - przepis 

    💚 łyżeczka startego wosku pszczelego
    💚 10 sztuk jagód
    💚 łyżeczka dowolnego ciekłego oleju
    💚 pół łyżeczki olejku rycynowego
      *opcjonalnie kwas hialuronowy

  Jagody zalewamy odrobiną wody lub mleka, podgrzewamy w mikrofali lub w kąpieli wodnej, aż do uwolnienia soku. Lekko rozgniatamy jagody i przecedzamy przez sito. Następnie wszystko wlewamy do szklanego naczynia, oprócz dodatków. W tym przypadku musimy postępować tak jak w podstawowej recepturze, jednak musimy się mocno namachać podczas ostygania mieszaniny, aby nie powstały grudki, ze względu na obecność wody lub mleka.
  Dopiero na ostatku możemy dodawać kwas hialuronowy, witaminę E lub olejki eteryczne (z nimi ostrożnie, wystarczy jedna kropla, ponieważ i tak większość pomadek zjadamy).

  Przy pomadce jagodowej najwięcej było problemów, ponieważ robiły mi się grudy i rozwarstwiała się. W takim wypadku dodajmy więcej olejku, ponieważ może być za dużo wosku. Gdy będzie już stygła to zacznijmy ją energicznie mieszać, tak aby składniki się równo połączyły. Jeśli konsystencja zacznie robić się jak budyń, możemy już przelewać do pojemniczka.


Pomadka paprykowa - przepis

 Robiąc pomadkę paprykową, która poprawia ukrwienie ust i sprawia, że są lekko większe, powinniśmy postępować tak samo jak w przypadku podstawowego przepisu z małym wyjątkiem.
  Razem z łyżeczką olejku dodajemy odrobinę olejku z pieprzem cayenne <KLIK>. Jeżeli nie mamy olejku lub zależy nam na mocniejszym działaniu dodajmy po prostu szczyptę pieprzu cayenne. 
  W sam raz na mroźne dni, rozgrzanie gwarantowane ;)


Pomadka miętowa - przepis

  Tak jak w przypadku pomadki paprykowej, tak i tutaj, zmieniamy jedynie dodatki. Po uzyskaniu mieszaniny i lekkim jej przestygnięciu dodajemy maksymalnie 2 krople olejku miętowego eterycznego. Pomadka miętowa sprawdzi się na lato, lekko ochłodzi usta i nada im gładkości, a wosk ochroni je przed szkodliwym promieniowaniem UV ;)


      Pomadka o smaku czekolady - przepis 

     💚 odrobina wosku do zagęszczenia pomadki
     💚 kostka gorzkiej lub mlecznej czekolady
     💚 pół łyżeczki olejku rycynowego
     💚 łyżeczka dowolnego oleju ciekłego
      *opcjonalnie witamina E w kapsułkach, miód pszczeli
  
  Przed wykonaniem naszej ekskluzywnej pomadki, należy pokroić kostkę czekolady na mniejsze kawałki. Dobrze sprawdzi się tutaj zdrowsza i twardsza gorzka czekolada, jeżeli jednak chcemy nadać jej trochę słodkości można dodać 2 szczypty miodku. Gdy korzystamy z mlecznej, można pominąć miód. Rozpuszczamy w kąpieli wodnej wszystkie składniki oprócz opcjonalnych dodatków, które dodaje się na sam koniec. Jeżeli mieszanina jest w porządku można przelewać ją do słoiczka lub opakowania po pomadce.
  I już mamy swoją własną, wyrafinowaną i smakową pomadkę ;)

  
              Co myślicie o własnej roboty pomadkach? Zrobicie lub robiliście już takie?




 



Czytaj dalej »

piątek, 22 marca 2019

Targi kosmetyków naturalnych w Polsce!

  Panująca moda na zdrowie dalej trwa. Już od kilku lat zauważyć można coraz większe zainteresowanie zdrowym trybem życia, ale nie tylko. Ludzie przywiązują też większą wagę do tego co używają do ciała, ponieważ jest to największy organ naszego ciała.
  Zaczynamy zdawać sobie sprawę ze szkodliwości substancji kosmetycznych wytwarzanych chemicznie oraz ich złym wpływie na środowisko.
       

- Targi Kosmetyków Naturalnych, co i jak? -

  Dla każdego laika naturalnej pielęgnacji Targi Kosmetyków Naturalnych mogą okazać się nie lada gratką! Targi takie jak Ekotyki oraz Ekocuda cieszą się z roku na rok większą popularnością.
Wraz z wzrastającą świadomością potrzeby używania naturalnych kosmetyków eventy zaczęły odbywać się w Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu.
                  

  Ekocuda to pierwsze targi w Polsce, które odbyły się w Warszawie już 5 razy. W Gdańsku 3 razy, a ostatnio nawet i w Poznaniu. Ostatnia edycja odbywająca się w stolicy zgromadziła 20 000 zwiedzających! Marki jakie można było zobaczyć to między innymi najbardziej kojarzące nam się z kosmetykami mineralnymi i pielęgnacyjnymi : Lili Lolo, Mokosh, be Organic, Sylveco, Yope, Annabelle Minerals, Amilie. Stoiska ze zdrowymi produktami spożywczymi także można tam spotkać i kupić np. świetnej jakości herbatę przy stoisku Naturalne Herbaty.




 
  Ekotyki to targi kosmetyków naturalnych odbywające się w Katowicach i Krakowie. Tam również możemy nabyć cennej wiedzy w temacie naturalnej pielęgnacji, poznać nowe marki kosmetyków oraz wrócić z torbą pełną tego co najlepsze w naturze. 





  Targi kosmetyków naturalnych Natural Beauty organizowane we Wrocławiu i Poznaniu. Tak jak w przypadku wyżej wymienionych przykładów mamy do czynienia z organicznymi, naturalnymi i wegańskimi kosmetykami stworzonymi przez ekspertów ;)


  - Co jeszcze ciekawego można tam zobaczyć? -

   W dniu każdych targów zobaczyć możemy kilkaset stoisk otwartych często nawet przez dwa dni. Dlatego też każde ze stoisk próbuje być lepsze od innych, promując swoje produkty. 
  Często możemy spotkać duże rabaty np. po 25% zniżki przy zakupie 3 produktów lub 10% na kupno pojedynczej sztuki. Dodatkowymi atrakcjami mogą być porady dotyczące makijażu mineralnego lub porady dietetyków, którzy podpowiedzą jak wspomóc skórę od środka. Można także skorzystać z masażu dłoni olejkami lub naturalnego manikiuru, a także zasięgnąć rady w doborze kosmetyków.

  Każda osoba, która znajdzie się na tego typu eventach, może dowiedzieć się nowych rzeczy o ochronie środowiska oraz wpływie organicznych i naturalnych kosmetyków na skórę. Oczywiście nie tylko Panie znajdą to co je interesuje, odpowiednie produkty znajdą się również dla mężczyzn oraz dzieci.                              

  Co myślicie o targach kosmetyków? Byliście kiedyś lub zamierzacie? Ja na pewno pojadę na katowickie Ekotyki ;)
Czytaj dalej »

czwartek, 21 marca 2019

Antybakteryjny naturalny puder matujący DIY

  Cześć i czołem ;) Z racji tego, że niedługo kończy się chłodna pora i nadchodzi pełnowartościowa wiosna, a za nią szybko przyjdzie lato, nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez pudru matującego.
  Najlepszym rozwiązaniem, bez względu na rodzaj cery, jest puder, który nie zapcha naszej wrażliwej skóry twarzy. Wiele osób nie może znaleźć swojego złotego środka na matową cerę. Niestety w przypadku tłustej cery cały dzień w macie jest często nie osiągalny, a każda posiadaczka kapryśnej skóry ma przy sobie bibułki matujące lub kosmetyki do poprawek w ciągu dnia.
  Zanim jednak wydamy fortunę na kolejny drogi puder matujący, który ma zdziałać cuda, spróbujmy domowego sposobu ;)


Dzisiaj dowiesz się:
1. Jakie szkodliwe substancje zawierają drogeryjne pudry.
2. Co może zawierać naturalny puder matujący?
3. Przepis na puder domowej roboty.
4. Naturalne pudry oraz linki do stron/sklepów.





- Jakie szkodliwe substancje zawierają drogeryjne pudry? -

 

  *Polyethylene -  substancja syntetyczna, środek emulgujący, ścierający i używany do produkcji OPAKOWAŃ. Głownie składnik peelingów, zakazany w Stanach Zjednoczonych, chyba nie trzeba mówić więcej?
  *Ethylhexyl Methoxycinnamate - substancja chroniąca przed promieniowaniem UV, przenikająca do krwi. Nieodpowiednia dla matek w ciąży i wpływająca na gospodarkę hormonalną. Była znajdowana w mleku matek karmiących piersią, może również uczulać.
*Butylparaben -substancja konserwująca. Zakwalifikowana jako silny alergen, substancja toksyczna. Przenika przez tkanki skóry, powodując zachwiania hormonalne i może powodować raka. Niedopuszczony do produktów dla kobiet w ciąży, dzieci, do pielęgnacji, do jamy ustnej.
  *Parfum lub Aroma - każdy lubi ładny zapach, ale chyba nie chcemy podrażnień skóry, dodatkowo każde składniki po aromatach występują w śladowych ilościach.

  Wiele substancji takich jak np.  Citronellol lub Hexyl Cinnamal także jest odpowiedzialny za funkcję zapachową kosmetyków, jednak po co nam ich aż tyle w zwykłym pudrze?
  Dodatkowo większość parabenów takich jak Butylparaben jest rakotwórcza oraz toksyczna dla naszego organizmu, mimo wszystko dozwolona w śladowych ilościach. Duża ilość substancji konserwujących także martwi...chociaż kosmetyki ważne 2-3 lata? Możecie to jakoś przeboleć?

  Powyższe składniki są w jednym z pudrów drogeryjnych, dobrze znanej wszystkim marki, której nazwy nie przytoczę, ale myślę, że z większością produktów jest podobna sytuacja ;(



- Co możemy umieścić we własnym transparentnym pudrze naturalnym? -

  W tworzeniu własnego kosmetyku najlepsze jest to, że możemy sami wybrać składniki idealne dla siebie. Dodatki, które nadadzą zapach jaki chcemy oraz kolor, konsystencje, a nawet działanie najbardziej pożądane dla naszej skóry. 
  Ceny domowych wyrobów są niższe, często nawet o kilkadziesiąt złotych, a to dodatkowy plus dla nas i naszego portfela ;)

*Skrobia ziemniaczana lub kukurydziana -  bazowy składnik, który nie powinien uczulać, ani zapychać porów. Skrobia jest delikatna i pochłania sebum tym samym kojąc skórę, nada się idealnie jako puder do cery tłustej lub mieszanej. Kukurydziana natomiast lepiej sprawdzi się przy pielęgnacji pozostałych cer.

*Zasypka dla niemowląt np. Alantan - zawiera tlenek cynku, stosowany w produktach do ochrony przeciw UV.  Minimalizuje działanie czynników zewnętrznych oraz pomaga wysuszyć drobne niespodzianki. 
  Zasypka dodatkowo zawiera alantoinę pomagającą w procesie regeneracji naskórka, także nawilża i łagodzi podrażnienia. Puder dla niemowląt działa również przeciwzapalnie.
Niektórzy są sceptycznie nastawieni do obecności talku, którzy może, ale nie musi zapychać skóry.

*Cynamon - może powodować podrażnienia, ale w małej ilości powinien podziałać na skórę ujędrniająco, poprawiając krążenie. Skutecznie zmniejszy widoczność rozszerzonych porów oraz zmatowi i rozświetli cerę. 
  Nada mieszance przyjemny i cynamonowy zapach.....mniam! ;)

*Glinka kosmetyczna - w zależności od wybranej glinki możemy otrzymać różne efekty np:  
  Zielona - Skutecznie hamuje namnażanie się bakterii, zwalcza zmiany trądzikowe i matuje skórę.
  Czerwona – doskonale oczyszcza skórę, a także wzmacnia i uszczelnia naczynia krwionośne. Glinka czerwona poprawia koloryt cery i zamyka rozszerzone pory.
 Biała - bardzo łagodna, jest ceniona ze względu na swoje właściwości zabliźniające rany. Działa na skórę ściągająco i łagodząco. Pomaga w leczeniu wszelkich stanów zapalnych oraz uspokaja skórę.
  Błękitna – nazywana jest glinką bentonitową. Doskonale dotlenia i odżywia skórę, lekko rozjaśnia. Na plan pierwszy wysuwają się jednak jej właściwości przeciwzmarszczkowe i ujędrniające.
  Ghassoul (marokańska) – Doskonale oczyszcza skórę, koi ją i odpręża. Pobudza także krążenie i poprawia jej elastyczność. 
  Różowa – połączenie glinki białej i czerwonej.
  Żółta– różni się od czerwonej zawartością żelaza i kolorem, ma podobne właściwości jak zielona, ale jest delikatniejsza.

*Kakao -  działa regenerująco, rewitalizująco, antyoksydacyjnie i tonizująco. Jest bogatym źródłem wielu składników mineralnych i witamin. Zawiera naturalne filtry przeciwsłoneczne. Nadaje piękny zapach mmm...kto chce kakao? ;p

*Kurkuma - naturalny żółty barwnik. Pomaga zmniejszyć opuchliznę skóry twarzy i pod oczami. Działa regenerująco i kojąco tym samym ściągając twarz.

*Imbir - podziała antybakteryjnie i odmładzająco oraz odświeży skórę. Szczególnie polecany dla osób o cerze jasnej i porcelanowej. 

*Puder ryżowy - baza pudru. Można go zrobić, mieląc suchy ryż w młynku do kawy na proch. Działa kojąco, zmiękcza skórę oraz wyrównuje koloryt. Stosowany w czystej postaci może wysuszyć skórę, jednak jako dodatek powoduje lepsze rozprowadzanie się kosmetyku. Używany z umiarem nawilża, nie zatyka porów i dodatkowo pobudza regenerację naskórka. 

*Olejek eteryczny - w zależności od wybranego przez nas olejku możemy uzyskać odpowiednie właściwości, np. cytrynowy - rozjaśniający, drzewo herbaciane - antybakteryjny, limonkowy - zmniejszający wydzielanie sebum.

 

- Transparentny, naturalny puder matujący DIY -

💚 Szczypta glinki białej
💚 Cynamon, imbir, kurkuma lub kakao w dowolnych mieszankach, aby otrzymać zadowalający kolor. Najlepiej po szczypcie każdego.
💚 Mąka ziemniaczana (skrobia) dwie łyżeczki stołowe
💚 Zasypka dla niemowląt łyżeczka
💚 Olejek eteryczny herbaciany 2 krople 
💚 ew. pół łyżeczki kolorowego pudru, jeżeli komuś nie wadzą jego nie do końca dobre właściwości ;)

  Mieszamy wszystkie suche składniki bardzo dokładnie, aby wszystko się połączyło. Dodajemy olejek eteryczny, znowu mieszamy i gotowe! Możemy cieszyć się własnym, zdrowym pudrem, którego składniki dobrze znamy ;)





- Gotowe naturalne pudry matujące dostępne w sieci -

  Jeżeli nie chcecie się babrać i robić domowych specyfików, zawsze możecie wypróbować jedną z poniższych propozycji. Są to pudry z dobrym i bezpiecznym dla nas składem lub odmierzone przez wykwalifikowanych pracowników do wymieszania w domu.


Z dobrym składem, dostępny w sieciach rossmann za 36,99zł.

Puder bambusowy z jedwabiem 
Zestaw do samodzielnego wykonania pudru bambusowego za 16,95zł w pełnym zestawie.
Puder matujący od firmy Pixie za 69,90zł. Jeżeli komuś pasuje taka cena za puder, to czemu nie.

ECOCERA Puder Ryżowy Sypki i Prasowany
Prasowany w cenie od 12,00zł, Sypki od 15zł. Najlepszy dla bladziochów ;)

Earthnicity Puder utrwalająco-matujący Velvet HD
Równie naturalny co i robiący efekt swoją ceną, która wynosi 98,00zł za 4,5g.

ECOCERA BANANA STORY PUDER BANANOWY SYPKI 15G 
Puder bananowy, który idealnie sprawdza się dla cery o żółtych tonach, cena 18,90zł.
 
ECOCERA PUDER BAMBUSOWY MATUJĄCY TRANSPARENTNY
Puder bambusowy, cena 18,90zł. Dostępna wersja prasowana.

Ewentualnie pudry do zrobienia w domowych warunkach można znaleźć na stronie Kolorówka.com 
A wy? Macie jakiegoś swojego niezbędnika? Ja nie ruszam się bez pudru z domu, szczególnie w ciepłe dni ;)



 










Czytaj dalej »

środa, 13 marca 2019

Serum na końcówki w kremie DIY [TEST porowatości włosów]

  Witajcie! Czy wasze włosy też po ostatniej zimie i ciągłym noszeniu czapek są jakieś takie...z innej planety? Niesforne, kruszące się na końcach, rozdwajające? Jeżeli też macie ten problem, zapraszam do wpisu ;)
 


  Dbając o kondycję naszych włosów, często zapominamy o końcówkach... a na pewno ja zapomniałam. Pomimo, że nigdy nie miałam większego problemu z włosami, końce zawsze były mniej odporne na wszystko. Czesałam je stopniowo, od dołu do góry, stosowałam maseczki, ale dalej czegoś brakowało. 
  Czytając, przy ostatnim wpisie natknęłam się na wosk pszczeli w pielęgnacji włosów, więc w sumie...czemu nie?
Spróbowałam zrobić serum, w postaci kremu na końcówki, który zabezpieczyłby te niesforne końce.
I udało się! ;) Po pierwszej próbie jestem mile zaskoczona gładkością włosów, które były nawet miękkie podczas mycia głowy :D
  Jeżeli chcecie od razu wiedzieć z czego zrobić krem, zapraszam na koniec postu. 
Teraz wytłumaczę jakie składniki zostały użyte i dlaczego.


  -Wosk pszczeli -

  Po pierwsze wosk pszczeli, tutaj nie musimy się martwić, czy zawiera parafinę, czy nie. Jeżeli jednak mamy zamiar używać go do kremów na twarz, parafina może zapychać pory w skórze..fuujka.
  Na włosach parafina dodatkowo zatrzyma wilgoć we włosach, co przyczyni się do ich nawilżenia.
Natomiast wosk pszczeli nie tylko chroni skórę, ale także podziała na nasze włosy, odżywiając je, nabłyszczając i tworząc warstwę ochronną.

Składniki odżywcze wosku pszczelego naturalnego:
  • beta-karoten, środek przeciwzapalny,
  • chryzyna – naturalny antybiotyk,
  • flawonoidy niszczące grzyby i bakterie,
  • witamina A – pobudza i reguluje stan skóry,
  • skwalen - właściwości ochronne
  • kwas masłowy i kwas melisowy o właściwościach antyoksydacyjnych,
  • alkohole tłuszczowe i wolne kwasy tłuszczowe pomagające w gojeniu się ran i podrażnień.
  Wosk nie tylko uelastyczni nasze włosy, ale także podziała w pewnym stopniu jako filtr przeciwsłoneczny. Dodatkowo włosy stają się błyszczące, ale nie ciężkie. Utrwala wszelkie fryzury z lokami i falami, nie obciążając ich.
  Podsumowując, można powiedzieć, że wosk pszczeli zadziała na nasze włosy jak dobra odżywka, tylko oczywiście tańsza ;)


  - Olej -

   Po drugie, olej, olej i jeszcze raz olej! W sumie potrzebujemy ich aż 3, w prawdzie można ograniczyć się do jednego, ale rozpieśćmy nasze włosy trochę bardziej niż zwykle.
  Tutaj jednak sytuacja staje się trochę trudniejsza, ponieważ oleje jakie dodamy są zależne od porowatości naszych kłaczków.
  Istnieje jednak domowy test na sprawdzenie ich porowatości(chyba, że jeden z olejów przypisany do konkretnej grupy wam pasuje, to już możecie się domyślać).


   [TEST] Jak sprawdzić porowatość włosów?

Aby sprawdzić porowatość włosa należy wrzucić go do naczynia z wodą. 
Efekt po 5 minutach oczekiwania :

Włos niskoporowaty - będzie trzymał się na powierzchni, ponieważ jego gładka struktura zahamuje dotarcie wody do jego wnętrza.
 Oleje małocząsteczkowe - kwasy nasycone m.in.kokosowy, palmowy, babassu, lniany, rycynowy, słonecznikowy / shea, kakaowe, mango, cupuacu.

Włosy średnioporowate - opadną nieznacznie, do połowy. Łuski włosa są lekko rozchylone. 
Oleje średniocząsteczkowe - kwasy jednonienasycone z grupy omega–7 i omega–9 m.im. migdałowy, makadamia, sezamowy, z oliwek, awokado i arganowy, rycynowy, słonecznikowy, z kiełków pszenicy, lniany, jojoba, z pestek dyni.

Włosy wysokoporowate - spadną całkowicie na dno, ponieważ ich łuski są otwarte i szybko chłoną wodę.
Oleje o dużych cząsteczkach - kwasy wielonienasycone z grupy omega–3 i omega–6 m.in.
z orzechów laskowych, konopny, z pestek winogron, z pestek moreli,z pestek śliwki, z pestek brzoskwini, ze słodkich migdałów, z orzechów arachidowych, z pestek wiśni,avocado, lniany, z orzechów włoskich, słonecznikowy, z krokosza barwierskiego, z pachnotki, z wiesiołka, z pestek dyni, acai, z amarantusa, baobabu, z czarnuszki siewnej,z jeżyny, z kiełków pszenicy, kukurydziany ,z lnianki siewnej,komosy, makowy, z nasion czarnej maliny, z nasion czarnej porzeczki, z nasion czerwonej maliny,z nasion jabłka, z nasion truskawki,z nasion ogórecznika lekarskiego, z pestek arbuza, z zielonej kawy, sojowy, rycynowy.

  Osobiście użyłam oleju kokosowego, który jest w postaci stałej, dla lepszej konsystencji kosmetyku, który chciałam zachować w formie kremu, jeżeli jednak chcesz bardziej płynny kosmetyk, użyj tylko rzadszych olejów.
  Nie obawiaj się jednak oleju rycynowego, który w proporcji około połowy łyżeczki, nie wyrządzi krzywdy włosom. Pomoże im natomiast zamknąć łuski i je nawilżyć. Dodatkowo może lekko je przyciemnić, a niestety końcówki włosów są rozjaśnione przez słońce najbardziej.


  - Dodatki -

  Opcjonalne dodatki jakich możemy użyć to wszystko to co lubią nasze włosy w typowych drogeryjnych kosmetykach. Na przykład kwas hialuronowy, który nawilży dodatkowo włosy lub glicerynę, która jest również doskonałym środkiem do ochrony włosów i zwiększa przyswajanie dobroczynnych składników w głąb komórek.
  Możemy pokusić się również o dodanie kilku kapsułek z witaminą A lub E.
Olejki eteryczne również mogą być wskazane, ale tylko maksymalnie 1-2 krople, na taką ilość produktu to wystarczające. 
Pomijajmy olejki cytrusowe (cytrynowy, grejpfrutowy i pomarańczowy), które zwiększają działanie promieni słonecznych.
Urozmaicającym mieszankę dodatkiem może być pół łyżeczki dowolnego hydrolatu lub żel z aloesu. Pamiętajmy jednak o tym, że należy intensywnie wymieszać wodę z pozostałymi składnikami, ale o tym za chwilę. 


Kremowe serum na końcówki włosów - składniki

    💚 łyżeczka oliwy z oliwek (lub innego rzadkiego oleju)
    💚 łyżeczka oleju kokosowego lub innego odpowiedniego dla naszych włosów
    💚 łyżeczka startego wosku pszczelego
               
        Opcjonalnie:
     💚 pół łyżeczki gliceryny
     💚 pół łyżeczki olejku rycynowego
     💚 dwie kapsułki witaminy A+E
     💚 hydrolat z kwiatów róży




       Przygotowanie: Rozpuszczamy wosk w kąpieli wodnej, umieszczając mniejsze szklane naczynie (np. kieliszek z grubym dnem) w małym garnuszku wypełnionym wodą, tak aby była lekko ponad stan wosku. Najważniejsze żeby było nam wygodnie.
    Gdy wosk się rozpuści wrzucamy łyżeczkę oleju kokosowego, potem oliwy z oliwek.
      Dokładnie mieszamy i czekamy do lekkiego ostygnięcia (z 2 minuty). Dodajemy witaminy z kapsułek, olej rycynowy i glicerynę.  

      Na sam koniec zostawiamy substancje wodniste, które połączą się z resztą, gdy wosk będzie twardniał, a całość nabierze pożądanej konsystencji.
    Jest to mała ilość dlatego nie wstawiamy naczynia z serum do zimnej wody, aby szybciej stężało, szczególnie jeśli dodaliśmy wody.

      Czekamy, aż mikstura wystygnie i zacznie tężeć, mieszając przez cały czas. Jeżeli składniki już się połączą możemy (zanim zmieni się w krem), przełożyć je do dowolnego opakowania, z którego łatwo będzie nam korzystać. Ja użyłam opakowania po starym pudrze.

      Serum na końcówki włosów w takim składzie zachowuje się jak masło, jeżeli włożymy go do lodówki będzie twarde jak kamień. Lepiej trzymajmy je na zewnątrz, aby można było z łatwością po nie sięgnąć.  
      Opakowanie można dowolnie ozdobić i cieszyć się z kosmetyku ;)


      Idealnie nadaje się do lekkiego usztywnienia loków. Aplikując na lekko wilgne włosy, schną one nieco dłużej, ale są o wiele miększe po wyschnięciu.
      Dobrze sprawuje się również jako odżywka do brwi i rzęs ;)

      A wy spróbujecie? Lubicie produkty na bazie wosku pszczelego?


    Czytaj dalej »

    poniedziałek, 11 marca 2019

    10 naturalnych maseczek do włosów DIY

    Każda kobieta z zadbanymi włosami staje się pewniejsza siebie. Długie, lśniące pukle sprawiają, że czujemy się piękne. Dlatego stosując maseczki na twarz, warto zastosować w tym samym czasie maseczki na włosy, robiąc sobie domowe spa. Najlepiej sprawdzą się w tym naturalne i tanie składniki, w zależności od tego co mamy w naszej kuchni ;)


    Naturalne maski do włosów w domowych warunkach:
    1. Olej kokosowy na końcówki.
    2. Nawilżająca maseczka z miodem.
    3. Maseczka do włosów zniszczonych, lekko rozjaśniająca.
    4. Oczyszczająco-nawilżająca maseczka jogurtowa.
    5. Nawilżająca maseczka z żółtkiem.
    6. Odżywiająca maseczka z jajka.
    7. Wzmacniająco-nabłyszczająca ziołowa maseczka.
    8. Maseczka piwna do włosów słabych.
    9. Maseczka aloesowa, nawilżająca.
    10. Siemię lniane - maseczka wzmacniająca.

     

       Olej kokosowy na końcówki

      Maseczka zamyka łuski włosa, dzięki temu stają się miękkie i lśniące. Olej kokosowy należy rozpuścić w dłoniach lub lekko podgrzać w mikrofali i nanieść od połowy włosów do końcówek. 
    Jeżeli nie macie problemu ze zmywaniem oleju z głowy to polecam naniesienie go na całość, moje włosy są po nim w bardzo dobrej kondycji, oczywiście każde włosy lubią inny olej ;)
     Stosowanie: Zwilżone włosy posmarować rozpuszczonym olejem. Najlepiej zawinąć głowę folią i pozostawić na całą noc, jeżeli jednak czasu mamy mało, polecam chociaż 30min pod czepkiem lub folią.


        Nawilżająca maseczka z miodem

    •   2 łyżki stołowe miodu naturalnego (chociaż cukier też podobno nawilża włosy 😆 hihi)
    •   3 łyżki stołowe oliwy z oliwek

      Miód dostarcza niezbędnych witamin i minerałów, zwiększając odżywienie włosa, lekko rozjaśnia.
    Oliwa z oliwek natłuści włosy oraz dopełni witaminami, tym samym podziała przeciwzapalnie, dzięki czemu wyeliminuje łupież. Dodatkowo możesz maseczkę zastosować również w celu nawilżenia twarzy, super odżywia skórę, jednak jeżeli masz cerę tłustą lepiej zrezygnuj z oliwy.
    Stosowanie: Zmieszać składniki i nałożyć na włosy, zawinąć folią oraz ręcznikiem. Czas 15 minut. 


       Maseczka do włosów zniszczonych, lekko rozjaśniająca

    • 1/3 szklanki oleju roślinnego
    • 1 łyżeczka rumianku
    • 1 żółtko
    • 1 łyżka stołowa miodu
    • 1 łyżka stołowa soku z cytryny
       Maseczka odżywi i poprawi kondycję suchych włosów oraz lekko je rozjaśni dzięki działaniu miodu, cytryny i rumianku. Cytryna pomoże dodatkowo przetłuszczającym się włosom. Olej najlepiej użyć taki, który działa dobrze na nasze włosy.

    Stosowanie: Olej podgrzewamy i dodajemy do niego rumianek. Po 30 minutach odcedzamy płyn i dodajemy resztę składników. Całość nakładamy na lekko wilgotne włosy, trzymamy 30 minut.


        Oczyszczająco-nawilżająca maseczka jogurtowa

    • pól małego jogurtu naturalnego (resztę jemy, smacznego ;D )
    • jedno jajko,
    • banan,
    • jedna łyżeczka soku z cytryny,
    • jedna łyżeczka olejku z witaminą E (opcjonalnie),
    • cztery krople olejku z drzewa herbacianego (opcjonalnie).
       Jogurt naturalny zawiera kwas mlekowy, który działa jak naturalny nawilżacz dla naszych włosów, dodatkowo oczyści skórę głowy w połączeniu z olejkiem herbacianym i cytryną.
    Dzięki dodatkowym połączeniu z jajkiem, bananem oraz witaminą E uzyskamy prawdziwą bombę witaminową!
    Stosowanie: Zmiksuj jogurt oraz banana, dodaj roztrzepane jajko oraz pozostałe składniki. Mieszankę zostaw na głowie przez 15 min.


        Nawilżająca maseczka z żółtkiem

    • 2 żółtka,
    • 2 łyżki oliwy z oliwek.
       Połączenie żółtek i oliwy z oliwek to tzw. maseczka majonezowa (nie próbujcie jednak robić majonezu z oliwy - jest okropny!). Mimo swoich nieciekawych walorów smakowych, zdziała cuda dla naszych zmęczonych włosów dzięki zawartości witaminy E oraz wielu minerałów.
    Stosowanie: Zmiksuj składniki lub stopniowo mieszaj je widelcem jakbyś ubijał jajka, powinny mieć konsystencje jak majonez. Nałóż na włosy i zmyj po 30 minutach.




       Odżywiająca maseczka z jajka 

       Same jajka potrafią zagwarantować naszym włosów wiele odżywczych właściwości, które znacznie pobudzają wzrost włosa. Zbyt częste stosowanie maseczki może jednak powodować przesuszenie, dlatego najlepiej stosować ją maksymalnie raz w tygodniu.
    Stosowanie:Potrzebna nam będzie taka ilość jajek, która pokryje nasze włosy. Białka ubijamy na sztywną pianę, a potem dodajemy roztrzepane żółtka (nie, nie robimy biszkopta...chociaaaż). Rozprowadź mieszankę na wilgotnych włosach, wmasowując dokładnie w skórę głowy, zawiń folią i ręcznikiem. Spłucz po 30 minutach.

     

       Wzmacniająco-nabłyszczająca ziołowa maseczka

    • 1/3 oleju roślinnego, 
    • łyżeczka rumianku, 
    • liść pokrzywy i liść brzozy,
    • żółtko,
    • łyżka miodu, 
    • łyżka soku z cytryny, 
    • 2-3 krople oleju rozmarynowego
       Ziołowa maseczka na bazie odpowiedniego dla naszych włosów oleju wzmocni włosy, sprawi że staną się bardziej elastyczne i odporne oraz błyszczące. Olejek rozmarynowy świetnie działa na wypadające i osłabione włosy. 
    Stosowanie: Olej roślinny oraz olejek rozmarynowy podgrzewamy, następnie moczymy w nim przez 30 minut zioła. Odcedzamy olej, dodajemy miód oraz żółtko i sok z cytryny. Nakładamy na włosy i po 20-30 minutach dokładnie myjemy włosy.



        Maseczka piwna do włosów słabych

    • 1/4 szklanki piwa, 
    • jajko
       Piwo regeneruje włosy oraz zapobiega wypadaniu, białko jaja dodatkowo odżywia, a żółtko nawilża. Piwo dodatkowo reguluje działanie gruczołów łojowych w skórze głowy.
    Stosowanie:  Mieszamy roztrzepane jajko z piwem i nakładamy na uprzednio umyte włosy. Zmywamy po 15 minutach.



       Maseczka aloesowa, nawilżająca

       Aloes ma genialne właściwości nawilżające i odżywiające nasze włosy i skórę głowy. Dodatkowo maseczka równie dobrze zadziała na naszą skórę twarzy, sprawiając, że będzie złagodzona i gładsza. 
    Stosowanie:  Duże liście aloesu odcinamy od dołu rośliny, płuczemy i odcinamy kolce po bokach. Rozcinamy na pół liście i miąższ rozgniatamy lub miksujemy na gładko, aby kawałki aloesu nie pozostały na włosach. Mieszamy z miodem i trzymamy pod czepkiem i ręcznikiem 20-30 minut. 


       Siemię lniane - maseczka wzmacniająca

    •   łyżka ziaren siemienia lnianego
      Maseczka z siemienia lnianego działa na włosy wzmacniająco, powodując mniejsze puszenie się włosów i wygładzając je. Polecam także zrobienie żelu z siemienia do układania loków (tylko trochę będziemy pachnieć jak świeży bochenek).
    Stosowanie: Gotujemy łyżkę ziaren w wodzie. Jeżeli substancja wyjdzie zbyt gęsta dodajemy wody.
    Odcedzamy od pozostałych ziaren i nakładamy na nie umyte włosy. Po kilku minutach zmywamy delikatnym szamponem ;)


    Przy stosowaniu maseczek na bazie oleju, najlepiej zmywać je za pomocą nałożenia odżywki lub szamponem z jej dodatkiem, który potem zmywamy. Potem myjemy włosy delikatniejszym szamponem i włosy powinny być już czyste ;)

    Uwaga! Nie należy stosować składników na które mamy uczulenie!
     


    Czytaj dalej »

    czwartek, 7 marca 2019

    Domowa maść rozgrzewająca na bolące stawy

      Ostatnio zaczęła się moda na kosmetyki robione domowymi sposobami, jednak nie każdy wie jak prosta do zrobienia może być maść rozgrzewająca, która z łatwością zastąpi drogeryjne mazidła.
      Jeżeli jesteś zainteresowany tworzeniem kosmetyków DIY oraz korzystania z naturalnych środków na bóle stawów zapraszam do lektury ;)



    Maść rozgrzewająca z pieprzu cayenne może pomóc nam w zwalczaniu cellulitu, przyniesie ulgę zmęczonym lub zmarzniętym stopom. Ulży w bólach stawów i mięśni dzięki swoim cudownym właściwościom oraz poprawi krążenie żył. Co ważniejsze jest całkowicie naturalna i bardzo prosta w zrobieniu.

     Maść rozgrzewająca DIY - składniki na olej cayenne

    💚 Oliwa z oliwek tłoczona na zimno (Extra Vergine) lub zwykła. Może to być też dowolny, ciekły olej. Najlepiej szklanka 250ml.
    💚 Pieprz cayenne - całe opakowanie, ponieważ musi porządnie rozgrzać. Jeżeli chcemy uzyskać silniejszy specyfik należy dodać więcej pieprzu. Właściwości pieprzu cayenne → KLIK
    💚 Szczelny słoiczek, w którym nasza mikstura będzie odpoczywać.

      Po wymieszaniu składników mamy olej z pieprzem cayenne, który powinien być przechowywany w ciemnym i chłodnym miejscu przez około 3-4 tygodnie.

      W wersji dla niecierpliwych: mieszamy składniki, wkładamy do rondelka. Podgrzewamy olej, aż stanie się gorący (pamiętajmy żeby nie podgrzać go za mocno!). Po tym przykrywamy ściereczką lub dowolną tkaniną i odstawiamy do ostudzenia. Po takim zabiegu wystarczy tydzień leżakowania mieszanki.



     Maść rozgrzewająca DIY - składniki i przygotowanie

    💚 Sitko i gaza do odcedzenia. Przecież nie chcemy mieć grudek w naszej maści, to nie peeling ;)
    💚 Miseczka do zmiksowania składników oraz blender.
    💚 Rondelek z wodą oraz mniejsze szklane naczynie do środka rondelka.
    💚 1/4 szklanki wosku pszczelego naturalnego.
    💚 Pojemnik po starym kremie lub szeroki słoiczek umyty wcześniej spirytusem lub alkoholem dla odkażenia.

      Odcedzamy nasz olej z pieprzu cayenne, przelewając do miseczki, w której będziemy miksować składniki. Ścieramy wosk na tarce lub, gdy mamy już rozdrobiony wosk pszczeli, pomijamy ten krok.
    Przekładamy nasz pszczeli składnik do szklanego, mniejszego naczynia i wstawiamy do rondelka wypełnionego wodą (wody ma być tyle, aby naczynie się nie wywróciło oraz poziom wody był ponad woskiem).

      Rozpuszczamy wosk w kąpieli wodnej, ściągamy z ognia, przelewamy do miseczki z olejem i MIKSUJEMY! Z upływem czasu, gdy nasz blender będzie pracował, uzyskamy konsystencje maści.
    Jeżeli maść jest twoim zdaniem zbyt gęsta dodaj oliwę z oliwek, jeżeli za rzadka dodaj rozpuszczonego wosku pszczelego. 
      Jeżeli chcesz, aby maść miała silniejsze działanie, dodaj KILKA kropel olejku eterycznego z eukaliptusa, cynamonu lub mentolu.

      Teraz wystarczy tylko przełożyć nasz domowy lek do czystego słoiczka i cieszyć się z własnoręcznie wykonanego i wolnego od chemii lekarstwa. Pamiętaj jednak, że ziołowe maści mają wolniejsze działanie, daj im tydzień lub dwa, aby poczuć zadowalające efekty.
      Smaruj się 2-3 razy dziennie i pamiętaj, żeby nie używać za dużo produktu, może on pobrudzić ubranie.
     
    NIE UŻYWAJ MAŚCI NA OTWARTE RANY LUB BLISKO WRAŻLIWYCH MIEJSC
    może wystąpić nieprzyjemne i bardzo bolesne pieczenie! Po użyciu umyj dokładnie ręce!

    Termin ważności to około rok czasu - jeżeli jednak zauważysz zmiany w konsystencji lub zapachu, wyrzuć maść.

    Dajcie znać, czy wypróbowaliście przepis ;)




     
    Czytaj dalej »

    środa, 6 marca 2019

    Pieprz Cayenne - zwykła przyprawa gwarantująca szybki porost włosów!

      Witajcie, czy kiedykolwiek oglądając bajki o księżniczkach typu roszpunka zamarzyłyście o równie pięknych, długich i lśniących w słońcu włosach? Jeżeli tak to zapraszam do dalszej części postu ;)


      Domeną niektórych gwiazd kina, internetu oraz blogerek takich jak Farah Dhukai są włosy, których pielęgnacja często spędza nam sen z powiek. Która z nas nie marzy o prostym i szybkim sposobie na ekspresowy porost?

      Jednym ze sposobów na warkocz roszpunki jest wcierka z pieprzu cayenne, którą stosuje sama Farah. Mówi ona iż włosy rosną jej nawet 30 cm rocznie. Jest to oczywiście cecha indywidualna. Samą wcierkę jednak warto wypróbować, ponieważ jest tania, a gdy nie sprawdzi się na włosy może posłużyć w równie pożyteczny sposób.


    Właściwości pieprzu cayenne 

      Znany nam czerwony, ostry proszek jest z rodziny papryczek jalapeño, które drażnią nasze kubki smakowe, wywołując nieznośny ból i pieczenie. Pomimo swoich niedogodności pieprz cayenne oferuje nam:
    👉 Pomoc w chwilach gorszego samopoczucia, rozrzedza wydzielinę zalegającą w zatokach dzięki swojej ostrości oraz rozgrzewa organizm do walki z chorobą.
    👉 Wspomaga produkcję soków żołądkowych oraz enzymów, które pobudzają trawienie. Szybszy metabolizm, równa się szczuplejsza sylwetka, a co za tym idzie szybsze wydalanie toksyn z organizmu ;)
    👉 Utrzymuje prawidłowy stan jamy ustnej, dzięki zwiększonej ilości śliny.
    👉 Pieprz Cayenne zjesz i zły cholesterol pójdzie precz! (no może nie od razu)
    👉 Potrafi przynieść ulgę w bólach stawów jako okład na bolące miejsca, dodatkowo je rozgrzewając. Jak to mówiły nasze babcie ,,każdy ból lubi ciepło'' ;)
    👉 Gdy wizyta u dentysty za parę dni potrafi również poradzić sobie z bólem zęba i dziąseł.
    👉 Zwalcza CELLULIT, dzięki właściwością rozgrzewającym i zwiększającym krążenie.

    UWAGA! Pomimo swoich prozdrowotnych właściwości, pieprz cayenne nie powinien być stosowany bezpośrednio na skórę. Należy go rozcieńczyć z alkoholem lub w najlepszym wypadku z olejem.


    Wcierka na skórę głowy z pieprzu cayenne 

      Wcierka zwiększając krążenie skóry głowy pomaga we wzroście włosów, a jej rozgrzewające atrybuty dodatkowo pomogą z bólem głowy (sprawdzone przy zimowym zapaleniu zatok).
      Ale do rzeczy, aby zrobić wcierkę, potrzebujemy:
    💚 Dowolnego oleju w formie płynnej. Najlepiej tłoczonego na zimno, ale zwykły też może być, i tak będziemy pachnieć jak dobrze przyprawione żeberka.
    💚 Klasycznego opakowania pieprzu cayenne z dowolnego, okolicznego spożywczaka.
    💚 Małego słoiczka do rozmieszania składników.

      Teraz mieszamy opakowanie piekielnego proszku ze szklanką oleju (lub połową-w zależności od tego czy chcemy potem rozcieńczać naszą miksturę). Całą mieszankę szczelnie zamykamy i odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na 2 tygodnie. Jeśli jesteś z niecierpliwych możesz ukraść trochę wcześniej parę łyżeczek.

        Po leżakowaniu naszego eliksiru potrzebne nam będą:
      💚 Sitko do przecedzenia oleju.
      💚 Czysty słoiczek lub buteleczka z ciemnego szkła (np po innym oleju) lub po prostu trzymaj go w ciemnym miejscu, dzięki temu lepiej trzyma swoje właściwości.
      💚 Olej do rozrobienia, gdy użyłyśmy mniej wcześniej lub mikstura zbyt mocno piecze w skórę głowy.
      💚 Opcjonalnie pipeta lub mała strzykawka, którą będziemy dawkować olej na skórę głowy (aplikacja jest o wiele wygodniejsza i czystsza). Nie stosuj oleju na całe włosy!

      Dodatkowo możesz pokusić się o wymieszanie odrobiny oleju z białkiem jajka, które dodatkowo odżywi włosy i pobudzi je do działania.


      Jeżeli masz alergię nie stosuj tego sposobu, najlepiej wykonaj test za uchem, który pomoże Ci określić moc mieszanki, dzięki temu dostosujesz ją do siebie i aplikacja będzie łatwa i przyjemna, a włosy piękne i długie ;)



    PS. Jeżeli jednak wcierka nie jest dla Ciebie, zapraszam do innego posta, w którym dowiesz się jak wykorzystać otrzymany olej z pieprzu cayenne → KLIK





    Czytaj dalej »

    Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia